Forum wymiany walut w kantorach internetowych

1.14.2013

Platynowy bilion dolarów

     Osobom, które interesują się zagadnieniami z dziedziny finansów, dobrze znane są historie banknotów dolarowych o niespotykanych nominałach. Zazwyczaj są to legendy (niektóre z nich opisuje Wikipedia: tutaj), choć było wielu takich którzy chętnie i zadziwiająco łatwo w nie uwierzyli. Szczególnie ufano w istnienie mitycznego banknotu o nominale miliona dolarów. Whitney Huston śpiewała If he makes you feel like a million dollar bill, Say oh oh oh... W rzeczywistości taki pieniądz, przedstawiany z wizerunkiem Statuy Wolności, nigdy nie istniał. Jednak fantazja ekonomistów nie zna granic i w ostatnim czasie pojawił się nowy pomysł. Tym razem na wykreowanie "supermonety". 
      Najwyższym nominałem jaki kiedykolwiek został legalnie wyemitowany przez amerykańskie mennice był banknot o wartości 100,000$, upiększony podobizną prezydenta Woodrow Wilson'a. Powstał on w latach trzydziestych ubiegłego wieku w Stanach Zjednoczonych, gdzie podobnie jak dzisiaj szalał kryzys. Wiele firm i banków zbankrutowało. 1 maja 1933r. prezydent USA, Roosvelt, wydał rozporządzenie o obowiązkowej wymianie złota na banknoty. Transakcji dokonano po sztywnym kursie 20,67 USD za uncję kruszcu. Złota było sporo więc trzeba było dodrukować wyższe nominały banknotów, które dodatkowo zostały one opatrzone ładnym znaczkiem "gold certificate".  
W ten sposób Państwo wystawiło społeczeństwu weksle za przejęte dobra materialne. Te papiery jednak szybko straciły na wartości. Dzisiaj uncja złota warta jest prawie 1700 USD a Stany Zjednoczone nie przestają osłabiać swojej waluty. Ciągle też zaciągają nowe długi. Zobowiązania wobec wierzycieli sięgają już prawie wytyczonego przez Kongres limitu 16,4 biliona dolarów. Co stanie się po przekroczeniu tej bariery? Obecnie z bieżących kredytów USA pokrywa 1/3 swoich wydatków budżetowych, więc jeżeli nagle to finansowanie zostanie odcięte nie będzie w stanie pokryć tych kosztów. Jednak Kongres nie zgadza się na kolejną podwyżkę limitu długu i wydaje się, że sytuacja jest patowa...
Z pomocą przyszedł jednak noblista i niewątpliwie specjalista "kreatywnej ksiegowości", Paul Krugman. Wpadł na genialny pomysł. Zaproponował Barack'owi Obamie niekonwencjonalne wykorzystanie prawa dotyczącego "bicia" określonego rodzaju monet.     Departament Skarbu USA ma prawo do emisji platynowych monet okolicznościowych. Urząd zleca mennicy wybicie konkretnej monety a następne przekazuje ją do Systemu Rezerwy Federalnej (popularny FED). W tym samym momencie różnica pomiędzy ceną monety a kosztem jej produkcji zostaje dopisana do ogólnego budżetu Państwa. Środki te mogą zostać użyte w taki sam sposób jak np wpływy z podatków. Ale co się stanie jeżeli nikt nie kupi monety? W takiej sytuacji bilon odsyłany jest z powrotem do mennicy, tam z powrotem przetapiany a Państwo wycofuje z budżetu dopisaną wcześniej kwotę. Można powiedzieć, że do czasu kiedy moneta znajdzie nabywcę bądź Administracja wycofa ją z obiegu, państwo otrzymuje od FED nieoprocentowaną pożyczkę. Ale plan pana Krugmana nie był by wiele wart gdyby nie pewna ustawa przyjęta w 1996 roku. Nadaje ona Ministerstwu Finansów prawo do dowolnego ustalenia nominału każdej wydanej platynowej monety. I to właśnie jest szczegół w którym tkwi przysłowiowy diabeł. Ekonomista zagrał va bank i zaproponował wybicie monety o nominale 1 BILIONA DOLARÓW! 
Biały Dom zdążył już zdementować pogłoski o zaakceptowaniu takiego planu. W zasadzie cała sprawa nie skupia już na sobie uwagi opinii publicznej. Powinno jednak martwić nas to jak bardzo nierealnymi pieniędzmi posługujemy się na codzień. Sam ciągle wierzę, że środki które wpływają co miesiąc na moje konto mają jakąś rzeczywistą wartość. Ale czy ta wartość nie opiera się już tylko na pewnej umowie społecznej sterowanej przez giełdowych graczy? Taki właśnie obraz pojawia mi się przed oczami kiedy czytam wiadomości finansowe i zawiłe prognozy analityków. Miejmy nadzieję, że te o wybijaniu supermonet nigdy się nie spełnią.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz